piątek, 12 lutego 2016

Resentymenty.

-"Gdybym wtedy to wiedziała to bym to inaczej rozegrała".
-"Gdyby zupa się nie przypaliła, byłaby lepsza".
Takie tam nikomu nie potrzebne robienie z siebie ofiary.


czwartek, 3 września 2015

Tu i teraz.

Życie jest gdzie indziej- myśli.
W człowieku pojawia się tęsknota.
Towarzyszy niezauważalny upływ czasu.
Nieobecność. Sprawy oglądane jak przez sen.
Od czasu do czasu - walka o coś, zaangażowanie, obecność.
Zawsze- tęsknota za czymś i poczucie, że jeszcze to najważniejsze nadejdzie.
Życie przypominające oglądanie czegoś z dystansu.
Odsuwanie spraw bezpośrednio związanych z rzeczywistością na rzecz tych, które nie mają miejsca. Które, mogłyby się wydarzyć, które mogą się wydarzyć. Życie jest gdzie indziej.
A tak naprawdę to jest tylko to tu i teraz, jak statek, którego kurs czasami jest wyznaczony i gdzieś płynie. Innym razem dryfuje, osiada na mieliźnie i tak dalej.
Statek, okręcik, łódeczka, tratewka o wdzięcznym imieniu "Tu i teraz".


środa, 4 marca 2015

Ma raka.

Ostatnio dowiedziałam się że "Pan Szewc", mężczyzna do którego nosiłam buty- człowiek bardzo energiczny i miły, świetny fachowiec- na raka umiera. 
To jest wiadomość pod tytułem- śmierć, która będzie.
Najbardziej pewna sprawa w życiu człowieka. 
Kiedy się słyszy, że ktoś umiera to czuje się smutek, żal, współczucie. 
Jednocześnie towarzyszy temu bezsilność.
Bo ktoś kogo się mijało już kończy, wcześniej niż zamierzał. 
To tak, jakby ta niewidzialna klepsydra, którą ma każdy, nagle się dla niego zmaterializowała.
I oczom wszystkich, ukazało się, że jego piasek już kończy się przesypywać.


     style="display:inline-block;width:125px;height:125px"
     data-ad-client="ca-pub-5758522098723682"
     data-ad-slot="8545693856">
     style="display:inline-block;width:300px;height:250px"
     data-ad-client="ca-pub-5758522098723682"
     data-ad-slot="7068960650">



czwartek, 18 września 2014

Posty na fejsbuku i pseudofelietony

Człowiek chce czuć się silny. Człowiek chce, żeby ktoś go zauważył, chce być ważny.
Jak już ktoś  patrzy na niego, to ten człowiek stara się pokazać. 
Chce dobrze wypaść. Chce się podobać. 
Człowiek lubi być podziwiany. Jak już ma zdanie na jakiś temat, to chce żeby ludzie się z nim liczyli. Chętnie dzieli się swoimi uwagami, opiniami. Uważa je za ważne i znaczące. 
Bardzo źle, jest jak kogoś to nie obchodzi albo co gorsza, ktoś myśli inaczej.
Człowiek wtedy czuje niepokój. 
Taki ktoś, kto się z nim nie zgadza, może stać się nieprzyjacielem dla człowieka.
Bo jeśli nie z nim to przeciwko niemu. 
Duma. Strach. Uraza. Próżność.
Różne sprawy, które zachowaniem ludzkim kierują.  

poniedziałek, 12 maja 2014

Monday- widziałam jak się miasto bawi w weekend

Weekend za mną. Życie miasta od piątkowego wieczoru do niedzielnego popołudnia to opowieść o wielu bohaterach oraz ich krótkie historie: obyczajowe, dramaty, romanse, przygodowe, przyrodnicze, erotyczne.... 
Taka ludzka komedia, gdy dusza w oparach alkoholu nabiera przekonania o swojej wolności. 
Bywa, że nie brak w tej opowieści akcji. 
Gorzej, jeśli opowieść potoczy się tak że nadaje się na kryminał.
Wątek muzyczny w rozśpiewanej duszy narodu, dostrzec można poza parkietem również na ulicach, gdy o 3 nad ranem w przekonaniu, że buty zaprowadzą do domu okazuję się, że świat muzyczny się o Ciebie upomina.
Początek weekendowego wieczoru nosi w sobie potencjał, możliwości tego co może się wydarzyć.
Tego, co chciałoby się, żeby się wydarzyło.
Przygotowania, plany. Telefony. Dreszczyk emocji. 
Nie ocenia się weekendu po tym jak się zaczynał, lecz jak się skończył.
I tak o to. 



czwartek, 8 maja 2014

Your thoughts on this poem?

Poezja we współczesnych czasach.
Esemesy z trzema kropaczkami na końcu. Wpisy na twiterze. Wymowne i z pewnością pełne treści, kilka słów na fesjbuku w poście. Opisy przy zdjęciach na instagramie. 
Komentarze, najlepsze te, światopoglądowe, polityczne i dotyczące spraw krajowych, światowych - nagle okazuję się, że gdzieś tam drzemie żyłka politologa, antropologa, filozofa itp. 
Dzisiejsi poeci- ludzie, którzy wiedzą wszystko. 


wtorek, 4 marca 2014

Still in Lublin

Miłość. 
Ile jest w niej magii z bajek Disneya i czy możliwe jest, żeby było to coś więcej, niż twarda kalkulacja. 
Suma tego na ile i kogo mnie stać i czym to będzie procentować?
Ta osobę, którą przedstawię rodzinie, pokażę znajomym, ludziom z pracy, całemu światu. Której fotkę wklepię na fejsbuka, instagrama. Której, nie będzie się trzeba wstydzić jak zechce się odezwać publicznie. Osobę z którą będzie mi łatwiej i fajniej spędzać czas. Razem uprawiać sport, tańczyć, kochać się, bawić się. Żyć. 
Punkt dwa: ekonomia. Samo przez się- razem łatwiej. 
Punkt trzy: założyć rodzinę. Ludzie to robią. Z różnych przyczyn. Bo tak się robi, bo nie chcą być sami. 
Chcą gdzieś przynależeć. 
Wczoraj czytałam artykuł na temat książki, której autor twierdzi, że mężczyzna wybiera kobiety o szerszych biodrach, o potencjalnie szerszym kanale rodnym, bo te łatwiej urodzą mu dziecko i nie ścisną nadmiernie jego głowy. A kwestia urody twarzy, ciała jest informacją o posiadanych zdrowych genach.
Miłość i to wszystko, może być naprawdę świetne, jak w bajce- póki nagle błyskotliwy, zaradny partner/partnerka się zestarzeje, utyje, dostanie wylewu, zachoruje na śmiertelną chorobę, która sparaliżuje całe ciało, zbrzydnie, ulegnie wypadkowi w której straci - rękę, nogę, oko, umiejętność mówienia i stanie się słaba/y, będzie potrzebować pomocy i opieki już zawsze. 
Albo dopóki samemu jest się silnym i zdrowym. A przecież nadal trzeba żyć.
A całe to skomplikowane równanie z reguły tego nie zawiera.  


środa, 26 lutego 2014

Go With The Flow ->

Homo ludens. Obserwując zwierzęta dochodzę do wniosku, że obok spraw związanych z zapewnieniem sobie samym przetrwania i przetrwania gatunku, jest jeszcze to coś. Potrzeba zabawy.
I ludzie się tutaj nie różną od zwierząt.
Człowiek dzięki temu rozwija się i uczy się życia. 
Zabawy pozwalają kształtować umiejętności społeczne, osobowość. To skupienie uwagi na jakimś zadaniu, przedmiocie, rozwija wiele cech i umiejętności poznawczych. Zabawa indywidualna z czasem grupowa to taka szkoła bez nauczyciela. Podwórka, place zabaw, boiska. Są pierwszym miejscem spotkanie z innymi ludźmi niż rodzina. Bodźcem do kształtowania charakteru. Ustalenia relacji z otoczeniem.
Balanga, inna forma zabawy.
Homo sociologicus. Co rozwija i czego uczy?



wtorek, 21 stycznia 2014

Three

Ta niechęć starszych bab, do młodych dziewczyn. 
Bo one są młode, ładniejsze. Bo czasy są inne i teraz można więcej. Bo życie przed nimi.
Co gorsza, może im się to życie lepiej ułożyć. 


piątek, 3 stycznia 2014

I do spelling errors.


Taka refleksja po  usłyszeniu paru rozmów z życia innych osób.
"Panna nikt" to taka osoba, " która nie rokuje na profity. Taka niezamożna, z hodowli bez rodowodu, bez szeroko pojętych znajomości. Nie ma nic czego można by jej  zazdrościć. Teoretycznie.
Ale... 
Najgorzej jak "Panna nikt" jest młoda i ładna. A jednak. 
Wtedy jej błędy, to że czegoś nie umie, coś źle zrobi- triumfalnie zostanie wykorzystane aby umniejszyć jej poczucie wartości, zrobić z niej człowieka nieudolnego.
I raczej nikt nie  powie Ci tego wprost, powie to innym, żeby wiedzieli, że "już nie wie co ma z nią zrobić bo jest - coraz gorzej". Jak jesteś "Panną nikt" to prozaiczne sprawy staną się wielkimi problemami. Tak na wszelki wypadek, żebyś sobie nie myślała, że jesteś od kogoś lepsza. Tak na wszelki wypadek, żebyś wiedziała że cokolwiek sobie myślisz o sobie to przestań i spójrz prawdzie w oczy.
Szczególnie, jeśli mieszkasz w małym miasteczku, nie masz męża na stanowisku albo kogoś z rodziny "kto jest ... w...", pozycji społecznej, koneksji. W końcu na twoje miejsce w tych rożnych życiowych sytuacjach jest cały stos lepiej urodzonych, lepiej ułożonych życiorysów.

Coming out na dziś: Robię literówki i błędy.



piątek, 13 grudnia 2013

How do You Think, next ?

Po zdjęciach z przeszłości poznasz jak zmieniała się moda i jak przebiegała Twoja droga wizerunkowej ewolucji.
Rzadko i dla nielicznych takie spojrzenie wstecz okazuje się łaskawe.
Pamiętam kilka takich moich mocnych stylizacji.
Rzeczy które były takie świetne (tak mi się wydawało), że wyglądam jak milion $.
No pewnie, że miałam lusterko, ale po latach stwierdzam, że na niewiele się to zdało.
Aby ocenić pewne sprawy należy spojrzeć z dystansu.
Później, po porost przyszły nowe inspiracje.
Ten problem nie dotyczy stricte wyglądu, ale całego lifestylu, którego doświadczamy- spędzania czasu, jedzenia, wyznawanych poglądów, tego co jest na dany moment najważniejsze.
Bo rzecz nie w tym żeby być chorągiewką na wietrze, a jednak człowiek z czasem dojrzewa, zmienia się. I sięgając w przeszłość nierzadko dostrzeże, że kiedyś było inaczej a teraz jest inaczej.
Z reguły jest coraz lepiej, większa świadomość i ogłada. Większe opatrzenie.
Wszystko wydaje się być dobrze, dopóki za parę lat nie sięgnie się za zdjęcia z przed lat.